Forum SK Cavallo - Stajnia Pauli Strona Główna SK Cavallo - Stajnia Pauli
SK Cavallo - Stajnia Pauli
 
 » FAQ   » Szukaj   » Użytkownicy   » Grupy  » Galerie   » Rejestracja 
 » Profil   » Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   » Zaloguj 

Walt Stern, ogier (skoki)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SK Cavallo - Stajnia Pauli Strona Główna -> KWPN, inne gorąckokrwiste i konie półkrwi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paula
Administrator



Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 16:56, 19 Sty 2007    Temat postu: Walt Stern, ogier (skoki)


Imię: Walt Stern
m: Waltinia
o: Habicht Stern
wiek: 9 lat
rasa: bawarski
ujeżdżony: tak
paszport: posiada
bonitacja: 94 pkt
predyspozycje: skoki
OPIS: Bardzo skoczny i odważny ogierek. Niestety troszke zbyt do przodu. Potrafi pędzić na przeskzodę i na nic nie patrzeć. Jest dosyć trudny. Twardy w pysku jak hebel. Reaguje głównie na łydki i dosiad. Najfajniej skacze szeregi skok-wyskok.

~Potomstwo~
Vandal (od klaczy Clumsy, Crush Stud) właściciel - Paula / SK Cavallo

~Osiągnięcia~
* Wyróżnienie w wystawie na naj niespotykaną rasę u Sweterka
* III miejsce w skokach klasy C na Wystawy-Koni
* III miejsce w skokach u Kariny
* IV miejsce w skokach klasy N u Koniary23

~Nagrody~
*[link widoczny dla zalogowanych]
*[link widoczny dla zalogowanych]
*[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Paula dnia Nie 17:11, 04 Maj 2008, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paula
Administrator



Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 18:03, 04 Lut 2007    Temat postu: Tening Justusa

Dzisiaj po raz pierwszy przyszłam do Walta Sterna, ogiera któremu miałam zrobić trening. Weszłam do stajni i podeszłam do boksu, gdzie było napisane Walt Stern. Założyłam mu jego kantar i wyszlam z nim na dwor. Pogoda dopisywala i było slonecznie. Przywiazalam Walta i poszlam po sprzet do czyszczenia i do jazdy. Zauwazylam tez ze każdy z koni ma swój sprzet, o który wszyscy dbaja. A wiec zajelam się czyszczeniem konia. Zaczelam od siersci, która była strasznie posklejana, a skończyłam na kopytach. Koń stał spokojnie. Następnie wsunęłam mu czaprak wraz z siodłem. Na końcu założyłma mu ogłowie. Stępem doszliśmy do miejsca, gdzie były poustawiane przeszkody. Następnie dociągnęłam mu popręg i wskoczyłam na niego. W stępie przeszliśmy obok wszystkich przeszkód, aby Walt mógł je obejrzeć. Nie było ich jednak dużo, ponieważ słyszałam, że ten ogier jest zbyt narwany i większość ludzi nie może sobie z nim poradzić. Na maneżu wcześniej ustawiłam : koperte ( 70 cm ) ze wskazówką do wyskoku, stacjonate ( 60 cm ), szereg złożony z dwóch stacjonat ułożonych na skok wyskok ( 1s 70 cm, 2s 80 cm ) oraz z oksera ( 90 cm ), następnie drągi ustawione na kłus ( w tym miejscu postaram się zwolnić i przejsć do kłusa, próbując opanować temperament konia ), a na koniec triplebar ( 50 cm, 70 cm, 90 cm ). A wiec przekłusowaliśmy jakieś 3 naprawdę duże kółka i naprowadziłam ogiera na przeszkodę. Skoczył perfekcyjnie i bez zrzutki, zauważyłam też, że ma dużą potęgę wyskoku. I jak to mi zapowiedziała Paula ogier się wyrywał i to strasznie. Jakoś jednak powstrzymałam jego temperament i dojechałam w jednym kawałku do stacjonaty, skok i ... bezbłędnie. Teraz szereg, jego ulubiony bo skok wyskok i na koniec okserek. Skok, wyskok i ... NIE !!! Walt nie zrobił dwóch fuli i dosłownie wleciał w najwyższe drągi. Musiałam się zatrzymać i sprawdzić czy ogierowi nic się nie stało. Ten twój ognisty temperament mógł nas obu zaprowadzić do grobu ty narwańcu – powiedziałam do konia. Na szczęście nic się poważnego nie stało. Obejrzałam nogi konia i stępowałam z nim. Nie kulał ani nie miał obrażeń. Całe szczęście. Wsiadłam na niego ponownie i przeskoczyłam jeszcze szereg skok wyskok bez staranowanego oksera. I zwolniłam ... „jakoś” udało mi się przejść do kłusa. Przy triplebaru poradził sobie świetnie. Nie miał zrzutki. Na koniec postanowiłam że pojadę na którąś z wielkich polan i go trochę wyszaleje. Ruszyliśmy więc z kopyta. Po przejechaniu około 80 m. zaczęłam zwalniać. Następnym razem nauczę cię opanowania podczas przejazdu. Odprowadziłam spoconego konia do boksu gdzie dokładnie przetarłam go słomą i wrzuciłam mu dwie marchewki. Ja sama jeszcze dyszałam i byłam potwornie zmęczona. Przekonałam się że Walt to świetny koń skokowy ale i także potężny i silny ogier. Trzeba będzie nad panem popracować panie szybki – zażartowałam do zwierzaka i zamknęłam boks.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paula
Administrator



Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 10:48, 13 Sie 2007    Temat postu:

Rodzaj treningu: skokowy
Miejsce: [link widoczny dla zalogowanych]
Pogoda: pochmurna
Godzina rozpoczęcia: 10:00
Czas: około 1 h

Wzięłam z siodlarni sprzęt i szczotki Walta i zaniosłam wszystko pod jego boks. Walcika jednak nie było w boksie. Chodził na karuzeli. Gdy ogierki w karuzeli zobaczyły mnie zarżały przyjaźnie. Odpięłam Walta i ruszyliśmy do stajni. W drodze do boksu Walt caplował cały czas, rżał do innych koni. Kiedy udało nam się dotrzeć do stajni przywiązałam go na dwa uwiązy i zaczęłam czyścić. Nie wiem jakim cudem ale Walt był cały brudny. Dokładnie rozczyściłam go z zaklejek, a potem miękką szczotką przejechałam sierść. Potem, aby nadać sierści połysk przetarłam go ściereczką. Potem założyłam mu ogłowie, czapraczek, żel pod siodło i siodełko skokowe. Na nogalki założylam mu ochraniaczki neoprenowe i kalosze na przednie nogi. Kiedy byliśmy gotowi wyszliśmy przed stajnię, wsiadłam i stępem ruszyliśmy na placyk. Na placu był już Vaduś, prowadził trening Anecie na Delfie. Poprosiłam, aby i na nas czasem zerknął.
Jeszcze chwilę postępowałam na luźnej wodzy. Walt kroczył żwawo, pokazując mi, że ma dzisiaj dużo energii. W końcu nabrałam wodze i dołączyłam kilka ćwiczeń - wolty, ósemki, łopatki i trawersy. Po 10 minutach tych ćwiczeń zakłusowałam. Walt ruszył obszernym krokiem, idąc dość mocno do przodu. Ponieważ Vadim jeździ na Walcie i naprawdę świetnie sobie radzi poradził mi, żebym na razie pojeździła na dużych kołach i pozwoliła iść mu do przodu. A co więcej - wymagać od niego, by szedł żwawiej i przyjął wędzidło. Następnie na kole przejścia galop-kłus. Po kilku kółkach tego ćwiczenia Vadim powiedział, żebym przegalopowała Walta w półsiadzie po całej ujeżdżalni. Zagalopowałam więc z kłusa i do półsiadu. Przegalopowałam go dość mocno, dodając na długich ścianach. Vadim ciągle tylko wołał: "Mocniej. On potrafi mocniej." Nie próbowałam jednak rozwinąć trzeciej kosmicznej. Po prostu przegalopowałam mocnym pośrednim i wyciągniętym galopem. I rzeczywiście ogierek troszkę spuścił energii. Przeszłam na chwilę do stępa, byśmy mogli złapać oddech.
Po krótkim odpoczynku wzięliśmy się do pracy właściwej. Zaczęliśmy od drągów. Najpierw w kłusie, a potem w galopie. Potem z kłusa skoczyliśmy jakąś niższą kopertkę. Po kopertce z galopu najechałam na stacjonatę. Z długiego najazdu z prostej. Miałam czas na przytrzymanie go i wypuszczenie w odpowiednim momencie. Skok był ładny. Następnie znowu z długiego najazdu okser. Tym razem Walt źle się wybił i zahaczył zadnimi nogami. Vadim poprawił przeszkodę, a my najechaliśmy ponownie. Za drugim razem Walt wybił się zbyt blisko i zrzucił przodem. Dopiero za trzecim razem i czwartym poszło dobrze. Następną przeszkodą był wyższy double. Tą przeszkodę dwa razy pokonaliśmy z prostej, co wyszło perfekcyjnie, a kolejne dwa z większej wolty. I tutaj Walt troszkę się pogbuił. Zdezorientowany najechał zygzakiem i w ostatniej chwili wybił się, i cudem nie zrzucił. I dopiero po trzeciej próbie nabrał pewności i skakał już dobrze. Najechałam na pierwszą stacjonatę, tyle, że podwyższoną. Najechałam na nią z dość ciasnej wolty. I o dziwo teraz Walt nie miał żadnych problemów. Na koniec postanowiłam skoczyć stacjonatę z rowem. Walt pokonał ją jak stary weteran. Poklepałam go, a potem jedynie rozkłusowałam. Przeszłam do stępa, podziękowałam Vadimowi i postępowałam 10 minut. Po powrocie do stajni rozsiodłałam go i wprowadziłam do boksu. Odniosłam sprzęt, oporządziłam go z grubsza. Wróciłam jeszcze do Walta z jabłuszkiem. Ogierek schrupał je ze smakiem, a ja w tym czasie rozczyściłam go trochę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SK Cavallo - Stajnia Pauli Strona Główna -> KWPN, inne gorąckokrwiste i konie półkrwi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
subMildev free theme by spleen & Programosy
Regulamin